Wprowadziłam się dwa lata temu, więc pod względem budowlanym jak najbardziej nowy. Ale absolutnie inny duch w nim rządzi.
Nie jestem nowoczesna. Nie lubię we wnętrzach szkła, metalu, mebli na wysoki połysk. Najlepiej czuję się otoczona drewnem, babcinymi serwetami i pledami robionymi na szydełku. Uwielbiam meble i stare sprzęty, które otrzymują drugie życie. Jestem częstym bywalcem targów staroci, lumpeksów i zaprzyjaźnionych szaf znajomych i rodziny. W takich klimatach odpoczywam. W takim otoczeniu nawet taka aura jak dziś, nie jest w stanie mnie zasmucić. Kawa wypita w starej filiżance smakuje nieziemsko.
Nie mam potrzeby gnać za nowoczesnością. Przecież to, co nas tworzy to przede wszystkim wspomnienia, tradycje, historie rodzinne, otrzymana w spadku serweta pamiętająca czasy dzieciństwa mojej Babci czy szydełkowa zasłona wykonana przez Mamę przyjaciółki. Zapraszam na kilka kadrów z mojego nowego-starego domu.
On wciąż gra :)
Zdobycze z pchlego targu:
komplet filiżanek z talerzykami za całe 10 zł,
piękna stara rama za kilkanaście złotych,
globus z likwidowanej szkoły podstawowej, pamiętający czasy ZSRR:)
Ulubiona ściana w moim domu, niektóre ze zdjęć pochodzą z czasów II wojny światowej.
Nawet stara gałąź znajdzie zastosowanie u mnie w domu:)
Jakiś czas temu na profilu Zagroda Magoda znalazłam piękny tekst, który przygarnęłam:
Czy nie byłoby nam wszystkim lepiej, gdybyśmy stosowali tę zasadę w życiu?:)
( Odwiedziny na profilu Zagroda Magoda to absolutna konieczność jeśli tak, jak ja kochacie proste i piękne życie:)
Pozdrawiam - Magda.
Ja tez wiem, że powinnam zwolnić, przestać się denerwować, cieszyć chwilą, ale czasem sprawy codzienne przytłaczają.
OdpowiedzUsuńDzisiaj po raz pierwszy od dawna usiadłam z kawą, czasopismem i odpoczywałam. Może to przez pogodę. Fajne uczucie.... Polecam
Masz rację. Najważniejsze, to znaleźć czas dla siebie. A we wnętrzu. które nas wyraża taki czas spędza się podwójnie miło. Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuń