środa, 5 kwietnia 2017

Wielkanoc ....i wysysanie krwi.

Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami.
Wszyscy sprzątają, myją okna i myślą o nadchodzących Świętach.
Warto zadbać o to jak ozdobimy nasze świąteczne stoły.
Rzeżucha? A może owies?
Ja wybrałam to drugie.
Potrzebujemy: opakowanie po jajkach, skorupki po jajkach, watę i owies.
Opakowanie pocięłam na części.
Do każdej z nich włożyłam jedną skorupkę po jajku, umytą oczywiście.
Wyłożyłam watką namoczoną w wodzie i wysypałam ziarna zboża.
Trzeba to zrobić dosyć wcześnie (jeszcze zdążycie) aby owies zdążył urosnąć.
Efekt będzie za tydzień.
Marysia, dogląda i osobiście przelewa ziarenka. 
A.. po tygodniu.....


Ps. A teraz prywata... tzn. rozmowa z moją uroczą pięciolatką:
- wiesz Marysiu że Kazik będzie miał szczepienie?
- Hurra - cieszy się Młoda.
- Nie ciesz się, mówię bo ty też będziesz miała za 3 miesiące szczepienie.
- ooo (mina Młodej zrzedła).
- Ale nie przejmuj się, mówię szczepienie to takie lekkie ukłucie a ty jesteś dzielną dziewczynką
- No tak - mówi Marysia - w sumie to najbardziej boje się tego wysysania krwi... 

Ehh. I jak tu się nie śmiać.
Miłego sprzątania :)

Ania


2 komentarze: