piątek, 22 grudnia 2017

All I want for Christmas is...

...święty spokój.


Kiedy będę mieć forsy jak lodu

Kiedy poznam rozkosze zamęścia
Czy przybędzie mi trochę rozumu
Trochę szczęścia...

Gdy się wdrapię na szczyt tego świata
Poznam jego i czary i mary
Czy przybędzie mi trochę nadziei
Trochę wiary...

A tymczasem leżę pod gruszą
Na dowolnie wybranym boku
I mam to, co na świecie najświętsze
Święty spokój...



Tak śpiewała lata temu Maryla Rodowicz, ale te słowa tak bardzo pasują do tego, co czuję.





          To nie będzie długi post. Nie ma co zawracać Wam głowy w czasie świątecznych przygotowań.

Chcę tylko przypomnieć, co tak naprawdę jest ważne. Bo przecież nie prezenty, ilość potraw, nowa sukienka na wigilijną kolację. Prawdę mówią Ci, którzy twierdzą, że mądrość przychodzi z wiekiem. Dopiero tuż przed czterdziestką wiem, że nie będę przejmować się niezauważonym przy sprzątaniu lokatorem w rogu pokoju, przypalonym odrobinkę pierogiem czy przesłodzonym kompotem z suszu. 




Moja choinka też nie należy do katalogowych. Pełno na niej wszystkiego, upstrzona do granic możliwości. Ale tak właśnie lubimy. Wiele ozdób wykonałam sama. I dla mnie są najpiękniejsze bo wiem, ile pracy mnie to kosztowało.






Przy tegorocznym stole wigilijnym zasiądzie u mnie 19 osób. Co szóste krzesło będzie od innego kompletu. Ale to nie jest ważne. Będziemy razem. 
Nie mam zastawy porcelanowej ani haftowanego obrusu, ale będziemy razem.







Nie będę Wam życzyć niczego, czego sama bym nie chciała. A że moja Rodzina jest zdrowa, mądra, uśmiechnięta, życzliwa to mogę tylko pragnąć świętego spokoju. Żeby nie tracić czasu na zbędne: znajomości, problemy, sytuacje. Święty spokój to jedyne czego pragnę na nadchodzący rok. I tego Wam również życzę.










Niech Wam się szczęści w te Święta i w ogóle w życiu. Niech jedynym Waszym zmartwieniem będzie wybór boku do leżenia:)
Wesołych - Magda z Anią.

1 komentarz: